CYCLE CHIC WANNABE
prawda jest taka, że jeżdżę przymałym góralem, który tata mi kupił w gimnazjum, więc siłą rzeczy wyglądam dosyć śmiesznie. któregoś dnia (a było to tydzień temu) powiedziałam sobie dość i zakupiłam pojazd pasujący do obrazka. no śliczna miejska dameczka, jak z wyobrażeń tych wszystkich ludzi, którzy jak widzą czym jeżdżę to się krzywią i mówią: TO JEST TWÓJ ROWER? problem w tym, że jeszcze nie czuję się na tyle pewnie po zmianie systemu operacyjnego, żeby wyjechać na nieubity śnieg. w efekcie nadal jeżdżę przymałym góralem, który tata mi kupił w gimnazjum. a nowy rower stoi i zdobi, więc to nie jest tak, że się nie przydaje.
uprzedzam pytania: nie, nie jest za zimno; no przy silnym mrozie marzną mi trochę paluszki; tak, jest trochę ślisko.
a ponieważ jestem ekspertem w tej dziedzinie (ile było prawdziwie śnieżnych dni tej zimy – z 10? a już 3 razy się przewróciłam), przygotowałam krótki poradnik lifestyle’owy: jak jeździć rowerem zimą.
1. zacznij jeździć na wiosnę
2. jak spadnie śnieg, to nie przestawaj, i:
2a. wystaw rower przed klatkę
2b. wsiądź i zakręć pedałami (do przodu)
2c. pierwszy zakręt – już leżysz? bolą kolanka? (oj bolą) teraz wiesz, że trzeba jechać wolniej.
wszystko!