ANALOG: LATO
wierzcie lub nie, ale poniższe zdjęcia pochodzą z folderu o nazwie: kolorowy mix eli lato 2013. można się śmiać, ale właściwie czemu? sama prawda: są kolorowe, robiłam je latem (to co, że jest listopad). nazwę nie ja wymyśliłam.
chamski adamski dodaje po jednym zdjęciu dziennie żeby mu się za szybko nie skończyły, ale ja nie lubię się rozdrabniać. jak mam całą kliszę, to wrzucam całą kliszę.
kocham działki. swojej w życiu by mi się nie chciało uprawiać, ale rozczulają mnie te małe domki z dykty, warzywa pod folią i butelki na patykach na odstraszenie kretów. tamtego dnia wysiadłam nie na tym przystanku co trzeba, doszłam nie do tych działek co miałam i nie mogłam się dodzwonić do gospodarza grillowania. więc się popłakałam. i taką zasmarkaną odprowadziła mnie do właściwych ogródków jakaś pani, pocieszając i przytulając. true story. ludzie z działek są super.
jakby mi kiedyś przyszło do głowy zrobić drugą część przewodnika po centrum poznania, to pół dnia zająłby stary browar – i nie chodzilibyśmy po sklepach. sam park pod browarem to instytucja, można tu było ćwiczyć tai chi (jogę, zumbę) do koncertu młodej polskiej filharmonii.
wiele razy pobrudziłam się lodem na patyku na tych leżakach.
kino letnie na dziedzińcu – tu po raz pierwszy obejrzałam ‚szklaną pułapkę’ (i – wiem, że się narażę wielu osobom – nie wysiedziałam na ‚into the wild’, banał i nuda!).
i ostatnie w tym roku kontenery. smuteczek!
zmobilizowałam się i chodzę regularnie do arsenału w tym roku. po lewej: poręczne; po prawej: małpi gaj. jak będzie czarno-biały mix eli lato 2013 to pokażę, czemu ta druga wystawa mi się bardzo podobała.
byliśmy też w domu. random funny fact: to w płocku powstały jedne z pierwszych murali twożywa (dziś zaklajstrowane styropianem).
jeżyce, outer spaces 2013.
podśmiechiwałam się trochę z fontanny na placu wolności, ale być może przyjdzie mi to odszczekać.