BHP IN YOUR HOME
zawsze jak gdzieś jedziemy, sprawdzam co dają na miejscu jeśli chodzi o galerie i muzea. przez lata środek ciężkości przesunął mi się z ‚xvii w. malarstwa niderlandzkiego’ na ‚sztukę współczesną’ i na to, co powstało po 1900 roku głównie cisnę. co nie znaczy, że za każdym razem wychodzę zachwycona. częściej bywało, że lepiej bym zrobiła wydając pieniążka na loda niż na wystawę bo nie zrozumiałam co poeta miał na myśli. ale akurat fotografia to na tyle przystępne medium, że problem ten właściwie nie istnieje.
a piszę o tym, bo: poznańskie biennale fotografii właśnie stoi na połmetku.
wystaw i wydarzeń towarzyszących jest tyle, że można je sobie dawkować codziennie po trochu. wprawdzie oprowadzania kuratorskie już się skończyły, ale do 15 grudnia wystawy stoją i można się przejść, na przykład w okienku między zajęciami. i tak tylko siedzicie w bufecie i czytacie te kserówki.
gdybym miała wybrać tę jedną jedyną na zachętę, byłaby to poznań photo diploma award w słodowni+1. jest za friko, jest w starym browarze gdzie bywacie średnio raz w tygodniu, i jest coś, co lubię najbardziej: (wysoki poziom, oraz) kiedy podpisowi towarzyszy opis. idźcie, to nie boli, nikt was nie wyprosi. a nawet jeśli, to powiedzcie, że jesteście ode mnie.
a piszę o tym, bo: mam wyćwiczone oko jeśli chodzi o kompozycję. fotografuję miejsca i rzeczy zastane, moja ingerencja ogranicza się do przestawienia się/przestawieniu obiektu, zależy co wchodzi w grę. realizowanie własnych projektów ledwo kulało, robiłam może 1 na rok. dzięki biennale wyrobiłam sobie nawyk zapisywania ‚pomysłów na zdjęcia’ w notatniku w telefonie (wiecie, że w tym androidowym jest limit 1500 znaków?). co ważniejsze, większość trafiła do realizacji. jest kilka nieskomplikowanych, kilka takich gdzie potrzebne są rekwizyty albo dobra wola osoby przed obiektywem (serio to taki problem założyć czapkę z misiem i usiąść na widowni w filharmonii?) i jeden osobisty, na którym bardzo mi zależy.
pomysły mają to do siebie, że ciągle ewoluują i wypuszczaja kolejne odnogi. i tak, z chęci zrobienia sobie zawiadiackiej fotki w kasku z budowy, który dostałam na imieniny (których nie obchodzę!) i wrzucenia jej na facebooka by zgarnąć tysiąc lajkow (brakuje jeszcze kilku), powstała myśl o serii zdjęć jak wykonuję codzienne czynności – w kasku właśnie. albo w goglach. albo w maseczce ochronnej. czekaj, mamy jeszcze w piwnicy tę tablicę bhp, co znalazłam u babci za kredensem?
i powstało to. podobno najwiecej wypadków zdarza się w domu. przestrzegaj bhp nawet kiedy śpisz.
ponieważ nasza łazienka ma dokładnie: 210×120 cm, bez tomasza bym nie dała rady. statyw stał dwiema nogami na kiblu i jedną na pralce. pralka prała.
oto MINI.NIEŚMIGIELSKA.COM. dzieci rodzą dzieci.
