JAK WYGLĄDAĆ ŁADNIE NA ROWERZE
pouczam innych jak żyć = post lifestylowy.
ostatnio pouczałam w lutym jak jeździć rowerem zimą, ale tak po prawdzie nie zależy mi na konkurencji – podobał mi się status wonderwoman i mijanie zmarzniętych ludzi czekających na autobus. nie namawiam też, żeby każdy rowerzysta wyjeżdżał na ulicę, bo chyba bym szału dostała, ale tak po cichu podpowiem, że wcale nie jest tam tak niebezpiecznie jak straszą.
dzisiaj pomądrzę się na inne tematy: jak zabezpieczyć się przed kradzieżą, jak ładnie wyglądać w czasie jazdy, co to jest kontrapas. podstawowe rzeczy.
powiem coś, czego sama nie chciałam słuchać pół roku temu – nie kupujcie używanego roweru. tych kilka stówek różnicy bardzo szybko się wyrówna przy wymianie praktycznie wszystkiego – już chyba tylko rama została nietknięta. i do dzisiaj nie ma tygodnia, żebym nie prosiła się o podciągnięcie hamulców, przykręcenia błotnika przeżartego rdzą (ponieważ skończyło się miejsce, błotnik podczepiony mam na gumkę recepturkę do bagażnika. nie zmyślam!), i tak dalej. dobrze, że tomek to lubi.
oczywiście można mieć szczęście, tak jak wyżej wymieniony: kupił rower w cenie kilograma ciuchów w lumpeksie w dniu dostawy i nie dzieje mu się nic. ale to trzeba się urodzić adamskim. albo kupić wigry 5, ale prawda jest taka, że tak jak tomek wstydzi się jeździć na moim rowerze, tak ja się wstydzę na jego, dlatego jeszcze długo będę musiała wymyślać co mogę zrobić w zamian za usługę wymiany dętki. pół biedy, jeśli chodzi o kanapki na kolację, ale od sierpnia musiałam na przykład sprzątać kuwetę.
jest za to jeden plus posiadania takiego grata jak mój: nikt go nie chce. zdarzało mi się już przypinać rower do samego siebie, albo do niczego w ogóle. zdarzyło mi się zostawić kluczyk w lince i pójść na 8 godzin do pracy. zawsze czekał. złodzieje głupi nie są!
(tak sobie myślę, że kupić tani rower i go mieć to może jednak lepiej niż kupić drogi rower i go nie mieć.)
ładny wygląd. to uczucie, kiedy znajdujesz własnego męża na bicyclechic poznań, który nie dość że po centrum jeździ okazjonalnie to jeszcze na zdjęciu jest w czarnych skarpetkach do krótkich spodenek. a ja się codziennie staram, wciągam rajstopki, zakładam spódnicę i już myślałam, że nic, ale znalazłam się w maju. dla zilustrowania skali problemu proszę, oto porównanie naszych stylówek. tomek konsekwentnie na działkowicza:
(oczywiście, że tomasz zrobił mi ładniejsze zdjęcia niż ja jemu, ale powiedzmy sobie szczerze – kto miał łatwiej?)
było dawanie dobrych rad, to będzie jeszcze apel. pierdu, pierdu – oczywiście apelować to ja sobie mogę, ale na serio, poznańscy rowerzyści – dwie rzeczy:
kontrapas to nie jest ścieżka rowerowa. kontrapas służy do jazdy w kierunku przeciwnym do kierunku ruchu na jednokierunkowej. to oznacza, że jeśli jedziesz z samochodami – to jedziesz z samochodami. ponieważ bardzo często mijam ludzi źle używających kontrapasów albo kierowców pokazujących mi że ‚ścieżka jest po drugiej stronie’ – jeśli chociaż jedna osoba sobie weźmie to do serce, umrę szczęśliwa, prawdopodobnie zresztą potrącona na jezdni.
i miejcie światełka. białe z przodu, czerwone z tyłu.