niesmigielska.com | blog, fotografia, podróże, suchary

Słabe żarty, mocne zdjęcia. Blog fotograficzny z podróżniczym zacięciem.

CO U CIEBIE (W GRUDNIU)?
co u ciebie?

CO U CIEBIE (W GRUDNIU)?

Od razu powiem szczerze: średnio interesowały mnie Wasze podsumowania 2014 roku, nie przeczytałam ani jednego. Żeby nie być hipokrytką, ale też zadośćuczynić potrzebie serca, mój obrachunek będzie krótki: to był dobry rok. Nie rozwiodłam się z Tomkiem, ani Tomek ze mną. Zmieniłam stanowisko w pracy i podpisałam umowę na stałe. Byłam na dwóch nowych kontynentach, zostały mi jeszcze trzy. Na blogu orałam jak umiałam i opłaciło się tachanie aparatu codziennie, bo zdjęcia robię lepsze niż przed rokiem. W kwestii obróbki, chciałabym podziękować Tomkowi, za to że przymusił mnie do przejścia na RAWy i nauki Lightrooma (tylko nie musiałeś mnie przy tym głodzić i zabierać kieszonkowego).

Dziwne, ale pamiętam tylko te postanowienia, które spełniłam: polecieć do Stanów? Check. Pojechać na festiwal muzyczny – a Woodstock to pies? Zobaczyć morze zimą? Patrz niżej. Pójść na basen? Byłam dwa razy. Biegać regularnie? Duh, 1,5 raza w tygodniu od 3 miesięcy.

_________________________________________

Bilans zamknięty, pora na luźne foty z grudnia. Lubicie w ogóle te posty? Bardzo bym chciała żebyście szczerze odpowiedzieli. Gdzieś muszę upuszczać nadmiar zdjęć, ale nie popłaczę się w poduszkę jak powiecie, że nie.

Grudzień > listopad. W grudniu po raz pierwszy od trzech tygodni widziałam słońce, a nie trzeba być alfą i omegą żeby skojarzyć proste fakty: miesiąc ze słońcem zawsze będzie lepszy niż miesiąc bez słońca.
Mój grudzień trwał 22 dni, bo potem aparat został spakowany w kartonik i wysłany do naprawy. Coś tam rzeźbię analogiem, ale klisze z zeszłej wiosny leżą niezeskanowane, więc wiecie jak jest. Szybciej puszczą to metro w Warszawie (o ile znowu się nie spali pierwszego dnia, hehe). Czuję się gorzej niż narkofix na detoksie. Oczywiście najlepsze zdjęcia to te, których nie mogłam zrobić, bo nie miałam aparatu – od tamtej pory przeszło mi koło nosa 100 okazji żeby wygrać Grand Press Photo.

Bohaterem miesiąca jest nasz kot – nareszcie się na coś przydał, a nie tylko leży i żre. W ogóle polecam kota w domu, podbija atrakcyjność zdjęć. No, Kejter, to jest twoja chwila sławy!

alt
alt

Jeszcze w listopadzie odwiedzili nas rodzice. Ale nie na zasadzie: mama i tato wbili na kawę, tylko oficjalna, zgodna z protokołem dyplomatycznym, wizytacja rodziców Tomka i moich. Naraz. Świateczne porządki mają się do naszych przygotowań jak (sorry, nie ma dobrego porównania) coś bardzo małego do czegoś bardzo wielkiego.
Nie wycieranie listew przypodłogowych i nie prasowanie firanek – najwięcej czasu zajęło mi zrobienie napisu na drzwiach. Z serii nieśmigielska robi (przaśny) chalkboard art: witajcie serdecznie kochani rodzice.

alt

I chalkboard art, edycja świąteczna.
Nigdy się nie dowiesz co tam pisze, Kejter. A wiesz dlaczego? Bo nie umiesz czytać. BO JESTEŚ KOTEM.

alt

W Narodowym częściej zmieniają stałą ekspozycję niż ja rysuję kredą na drzwiach. Więc jeśli robię to 2 razy w ciągu 3 tygodni, to może oznaczać tylko jedno: święta były na sto fajerek. Pierniki, żywa choinka (moja pierwsza w życiu, zawsze miałam albo sztuczną albo żadną), te godziny na pintereście żeby zrobić zawieszki na prezenty, cuda na kiju. Świąteczny klimat znalazł ujście w tym poście – polecam, bardzo sympatyczny (Parental Advisory: Explicit Content. Post zawiera graficzne przedstawienia męskich genitaliów).

Choinka jeszcze stoi – można przyjść, zobaczyć, wziąć igiełkę na pamiątkę i wynieść ją na śmieci, bo nam się nie chce. W zeszłym roku lampki na oknie zdjęłam w marcu – a lampki łatwiej zdjąć niż zlikwidować choinkę.
Zdjęcie po prawej miałam wrzucić na instagram z tagiem #aftersex, ale zapomniałam. To znaczy wrzuciłam, ale bez taga. Ledwo zaczęłam zabawę w instagrama, a już przegrałam.

alt

Grudzień to miesiąc pieczenia pierniczków. Niewegańskich, glutenowych, tradycyjnych żydowskich pierniczków.

A ta śliczna dziewczyna to Dominika. Poznajcie, jeśli jeszcze nie znacie.

alt
alt

Grudzień to także miesiąc trudnych dylematów: jaką górę wybrać do dekorowania pierniczków? Ostatecznie w swetrze dekorowałam, a w bluzie poszłam po choinkę.

alt

Dobry uczynek za zeszły miesiąc odfajkowany: uratowanie krzesła przed śmietnikiem to nie jakiś wielki deal, ale nie od razu Rzym zbudowano, tak? Dzisiaj krzesło, jutro pies ze schroniska, a za miesiąc misja humanitarna w Afryce – a nie odwrotnie. Szanse, że się za nie wezmę maleją z każdym dniem, skoro do dzisiaj nie zaczęłam szlifowania.
Na chwilę obecną przy naszym stole stoi 5 krzeseł i tylko dwa się powtarzają. Komplety są dla ludzi bez fantazji.

alt

Odrobina prywaty: Mój brat, ten sam który zagłuszał mi „Barbie Girl” Aqua’y czarnym albumem Metalliki, skończył 40 lat (co oznacza że ja w tym roku skończę 26…). Żyj nam bracie w dobrym zdrowiu jeszcze i 3 razy tyle, ale gust muzyczny to masz do poprawy.

alt
alt

Jeśli chodzi o gry logiczne, Tomek jest jak ten nauczyciel z Whiplash. Nie ma litości.

alt
alt

Za rzadko bywam i za niedobrany mam sprzęt, żeby robić dobre zdjęcia na koncertach, ale jeśli mogę polecić zespół Hello Mark, to poświęcę dobre imię i to zrobię.

alt
alt
alt
alt
alt
alt

Czy Sopot jest spoko? Odpowiedź na pewno padnie w przeciągu, powiedzmy, najbliższych 8 tygodni. Tyle mogę obiecać.

alt
alt

Tomasz Adamski jako fanboj PTNS (serio, ma nawet zniżkę, chcecie kontakt?) i gospodarz świątecznej balangi. Renesans planszówek to najlepszy trend, jaki można było wylansować w dzisiejszych czasach.

alt
alt
alt
alt
alt

Written by Nieśmigielska - 11/01/2015
  • ja lubie, ale to juz wiesz na pewno. fanklub po tej stronie morza kanalu La Manche ma sie dobrze. lubie rowniez, ze Kejter tez chcial w jenge pograc.

    • dziękuję. chciał pograć, ale nie mógl bo nie ma kciuka przeciwstawnego ;)

  • agnaphotos

    Lubię! zdecydowanie lubię ten miks zdjęć składających się w jedną całość. Sama też chcę do tego wrócić u siebie na blogu:)

  • Travelling Milady

    Uwielbiam Twoje zdjęcia równie mocno co teksty. A więc pstrykaj te focisze i pisz – nie przestawaj:)

  • L.

    po pierwsze: jak tu pięknie i nowocześnie!
    po drugie: jak ja walnę podsumowaniem, masz przeczytać, albo foszek.
    po trzecie: co oznacza ‚5’ w ‚1,5 raza’ a propos biegania?

    bardzo kocham Twoje posty miesiące podsumowujące, bo są kwintesencją żelżbietowatości.

    nie życzę sobie żartów z warszawy wygłaszanych przez jakąś pseudopyrę.

    ale lizusy! (napis na ścianie tablicowej! bardzo prl.)
    za to trele morele śliczne. mam nadzieję, że coś Wam tam kiedyś namaluję (zapewne kutasa).

    zdjęcia z koncertu są BOSKIE.

    koniec. przyjedź do warszawy. :(

    • Ej, co to jest „hulla balloo”???!??!?! Google nie znajduje!

      • L.

        a wpisz bez spacji.

        • Bez zmian.

          Chyba, że… jebnęłaś literówkę i jest powinno być przez jedno L!

          • L.

            albo masz złe google.

          • L.

            (to specjalnie jest ze spacją i podwójnym ‚l’, właśnie po to, żeby nic mnie nigdy nie znalazło!)

    • przepraszam za tomka, nie wziął wczoraj leków.

      1. a to jeszcze nie koniec zmian! ale ile tomek sie nad tym nakurwił, wiem tylko ja jedna.
      2. ok…
      3. 1,5 raza oznacza że biegam 3 razy w ciągu 2 tygodni.

      to cieszę się. ale chyba będą rzadziej jesli będą. a ta wasza siara z metrem bawi mnie to dziś!

      koniec. przyjedź do poznania. :(

      • L.

        ja wiem, że z niego taki dowcipniś dowcipny.

        1. CO JESZCZE BĘDZIE!!! uchyl rąbka tajemnicy!
        2. no.
        3. b. skomplikowana matematyka.

        dlaczego mają być rzadziej? mają być co MIESIĄC, nie co KWARTAŁ.

        ale w starym metrze jest już mapka tego nowego też, na te 5 przystanków. jest postęp!

        tak serio-serio, to odwiedzenie poznania jest na mojej liście postanowień noworocznych! poważnie. i nie chodzi mi tu o konferencje, a o CIEBIE! tadam(ski)!

        • nie no, jakas mapka, ikonki, newsletter. taki standard co sie teraz ma. zadnych fajerwerków.

          co miesiąc nie, wiesz ile ja się męczę nad nimi? mogę Ci zlecić pisanie. ja przygotuje zdjęcia.

          no ja mialam postanowienie zeby isc do teatru i co? teraz TWOJA KOLEJ. a w wawie bede za miesiac i trochę przed wylotem, ale jeśli dobrze kojarze godziny to przyjeżdżamy na sam lot. chyba ze u Ciebie od blokiem zaparkujemy, to wbije na kawe.

  • KOCHAM cykl ‚co u Ciebie’!!

    (co prawda zawsze jak przeczytam ten tytuł i myślę o swoim życiu to mówię sama do siebie pod nosem ‚nudno w chuj’ i popadam w depresję, ale zawsze lubię podglądać fajnostki u innych!)

    • spoko, przeciez ja to wyluskuje z tony nieistotnych zdarzeń, więcej sie u mnie nie dzieje niz dzieje ;)
      pozdro z dolnego śląska!

  • Prze-pię-kne, klimatyczne zdjęcia <3 No i czyta się też baaaaardzo przyjemnie, nawet jeśli grudzień już został gdzieś tam daleko w starym roku :)

  • Uwielbiam Twoj blog! I seria „co w miesiacu” jak dla mnie najfajniejsza:)

    • dziękuję. będzie się pojawiać, ale rzadziej, bardziej jako „co u ciebie w ostatnich dwóch miesiącach” :)