niesmigielska.com | blog, fotografia, podróże, suchary

Słabe żarty, mocne zdjęcia. Blog fotograficzny z podróżniczym zacięciem.

Scotland über alles
Szkocja, Wielka Brytania

Scotland über alles

Wyobraź sobie Islandię. Ale bez czynnych wulkanów (wygasłe możesz zostawić) i lodowców. W miejsce mchu rośnie trawa. Z owocami pasą się krowy. Są drzewa.
Dzień dobry, jesteś w Szkocji.

Zaskoczony? Bo my tak. Spodziewaliśmy się, że w Szkocji będzie ładnie w porywach do bardzo ładnie, ale gdybym wiedziała, jak bardzo niedoszacowaliśmy, zaczęłabym brać odpowiednio wcześniej leki nasercowe. Jest pięknie. Idę o zakład: przynajmniej jedna osoba przed końcem tego posta kupi bilety do Glasgow. Żeby Was podjudzić dodam, że regularna cena na trasie Poznań – Glasgow to 39zł. Czas start.

Powinnam zrobić takie ostrzeżenie: Uwaga, egzaltacja! Mam 13 lat, jestem Anią z Zielonego Wzgórza i podniecam się niemożliwie. Sorry, taki mają klimat w Szkocji.

Jak nie polubić miejsca, w którym w 10 minut po przebudzeniu dostajemy TO?
(Uwaga, dużo zdjęć! Płakałam, jak nadmiar wyrzucałam.)



Wielokrotnie wychwalałam zalety wypożyczania fury na wyjeździe. Niezależność, trolololo, słaby zbiorkom – wszystko prawda. Ale dopiero możliwość wożenia się autami z bieżącego rocznika jest tym, co łechce Tomka najbardziej. A jak nie mają na stanie auta, które zamówiłeś, to dadzą Ci bez dopłaty coś lepszego. Na przykład ledwo śmiganą Toyotę RAV4. Nam dali.

Żebyście widzieli mój wytrzeszcz na widok auta. Dotąd myślałam, że takimi furami wożą się amerykańscy turyści (w Europie) i amerykańskie mamuśki (w Ameryce). W takim SUVie spanie jak w Madrycie, nawet nóg nie musieliśmy podkurczać.
Uwaga, jazda SUVem uzależnia. Jak Tomek wsiadł z powrotem do naszego samochodziku, to powiedział, że czuje się niemęsko. Super, teraz musimy kupić nowy samochód.
Czy Tomek jako kierowca miał problem z przestawieniem się na ruch lewostronny. Nie. Dziękuję za wyczerpujący komentarz.

Pierwszy zakręt w prawo, pierwsze rondo pod prąd, pierwszy mandat w funtach (żartuję…) – i już możemy nabijać mile na licznik.
Jadąc przez Highlands możesz wybrać trasę widokową, albo trasę widokową. Na załączonych obrazkach: droga A82. Okolice Glencoe. Kopara nam opadła i tak już została.







Z pogodą w Szkocji jak z muzyką u nas w głośnikach: raz Nine Inch Nails, raz Duran Duran.
Do podjechania pod wiadukt im. Harry’ego Pottera pasowało to pierwsze. Szczerze, to byłam przekonana, że swój limit słońca w Szkocji już zużyliśmy w pierwszą godzinę i przekonywałam w głowie samą siebie: Ela, bez deszczu nie byłoby tego klimatu. Niepotrzebnie. Mam wrażenie, że na nasz przyjazd zmówiły się wszystkie słoneczne dni w tym roku.



To były okolice godziny 10 rano, jechaliśmy raptem 4 godziny, a ja zaczęłam się zastanawiać, ile jeszcze piękna w sobie pomieszczę. Jak to jest możliwe, że jeden kraj ma tyle do zaoferowania? Jak to jest możliwe, że ja o tym nie wiedziałam?

Aha, bo chyba najważniejszego nie wiecie. To wszystko co na zdjęciach – to są widoki z samochodu po drodze. Po drodze na wyspę Skye, gdzie ma dopiero zaczynać się najpiękniejsza część Szkocji. Mindblown?






W sumie 230 mil jazdy przerywanej 320 przystankami na zdjęcia i jednym na siku i voila – jesteśmy na Skye.
Pierwsze co robimy za radą Małgo: tankujemy samochód i robimy zakupy w Broadford – w markecie wszystko od 5,5 złotego. Na takich wypadach wypieram ze świadomości, że są owoce, warzywa, wartości odżywcze. Są tylko maltesersy, red velvet cupcakes, raspberry scones. Marketowe żarcie mode on.

Żadno nic nie mówi, ale tak rozglądamy się po sobie – i co? To jest ta wspaniała Wyspa Skye? Najpiękniejsza część Szkocji? Nie no, ładnie, ujdzie, spoko, może być (co my tu będziemy robić 3 dni?).

I wtedy wyjechaliśmy z Broadford. I wtedy wjechaliśmy w góry. Kojarzycie takie momenty kiedy muzyka zgrywa się z życiem co do sekundy?
To był ten moment. Uściślając, to był TEN moment – 00:47. Epoki w życiu dzielę na sprzed tego momentu i potem. Dotąd byliśmy fanami Szkocji. Odtąd jesteśmy psychofanami.

Gdzieś już widzieliśmy takie krajobrazy. Oh wait, to było w 2013 roku i to było na Islandii.




Przylądek Neist Point przypomniało nam podkreconą wersję Madery. Bo właśnie – kiedy nie podziwiałam widoków, nie robiłam zdjęć i nie jadłam brytyjskich słodyczy, wymyślałam dissy na Maderę. Kto nie skacze, ten z Madery – hop, hop, hop! Bóg musiał robić ją na niedzielnym kacu. I tak dalej.
Pojechaliśmy do kraju, w którym powinna być mgła i deszcz, a było słońce non stop. Jak pojechaliśmy ma Maderę, gdzie powinno być słońce non stop – w kluczowych momentach była mgła i deszcz. CHWDM.


Nie dlatego, że świeci słońce, jest ciepło, mniej pada. To wszystko są drobiazgi. do Szkocji warto przyjechać wiosną, bo to pora przedszkola dla owiec. Małe owieczki rozmiękczają serca nawet największych twardzieli w szybkich samochodach. Tylko uważajcie, bo owce lubią się kręcić akurat przy drodze. A nie chcielibyście zabić takiej uroczej owieczki i rozwlec jej flaków po asfalcie w promieniu kilku kilometrów. Chyba że się mylę.


Plaża Talisker jest warta dokładnie tyle, ile się do niej idzie. 20 minut marszu. Szału nie robi, ale ja nie jestem człowiek plażowy.
Dlaczego Tomek robi pajacyka bez podskoku na plaży? Bo poprosiłam: zrób coś zabawnego do zdjęcia. Mission accomplished.

Takie tam, przez szybę. Pierwsze lepsze widoki, po co samochód zatrzymywać.


Najtańszy nocleg w zachodniej Europie znaleźlismy na polu namiotowym w Glennbrittle. Pani sama przyznała, że w sumie to pracuje tu od kwietnia (był 23 kwietnia) i że skoro nie mamy namiotu, skasuje nas jak za całonocny parking, kto bogatemu zabroni? 5 funtów. Dzięki temu było nas stać na kawę – za drugie 5 funtów.

Jak myślicie: czy po red velvet cake jest red velvet poo? Ja już znam odpowiedź.

Wot, nasz camping. Nie miał wifi, ale miał plażę.
Przy okazji, chciałam napisać, że Szkoci to bodaj najmilsi ludzie na świecie – na przykład pan na campingu, który biegł do auta żeby pożyczyć mi 20p na ciepłą wodę (nie Polaki-cebulaki, tylko nie miałam drobnych. Miałam same grube.). Jak już przybiegł, okazało się, że te monety, które chciałam rozmienić, to już były dwudziestopensówki.

A potem porozmawialiśmy z Małgosią i Kubą wprowadzam erratę: Szkoci to sprawiający wrażenie bodaj najmilszych ludzi na świecie. Lepsze to niż mistrzostwo w narzekaniu, co nie rodacy?


Ciasto zjedzone, pora na trekking. Na polu w Glennbrittle, za toaletami, zaczyna się szlak nad małe jeziorko w wysokich górach – Coire Lagan.
Szlak o tyle dobry, że nie było mowy o jebaniu się z lasem reglowym i kosodrzewiną. Nie wiem jak
dla Was, ale dla mnie te części szlaku w Polsce, kiedy idzie się dwie godziny przez las a potem jeszcze godzinę przez krzaki, są trochę jak za karę. Jak coś, co trzeba odbębnić żeby zasłużyć na widok. Coire Lagan to od początku do końca konkret. Jak mięsny jeż. Widok z przodu, widok z tyłu, widok po bokach. 3 godziny, 7 km wielkiego piękna. I tylko w jedną stronę pod górę!










Za dużo zdjęć na raz to niezdrowo, modem Wam będzie zamulać. Na Skye jeszcze wrócimy (jako spoiler zostawię info, że mieliśmy 99% słońca i 1% śniegu) – i w kolejnych postach, i w prawdziwym życiu. Na listę: jestem blogerem i mam marzenie wskakuje „zobaczyć Skye zimą”.
Teraz Wam powiem zabawną rzecz: wracamy na Islandię za miesiąc z hakiem. I boję się, że nie sprosta temu, co zobaczyliśmy przez 3 dni jeżdżąc po Szkocji. Oczywiście – bez presji. Będzie dobrze. Będzie pani zadowolona.

PS: bilety zabukowane?

Written by Nieśmigielska - 06/05/2015
  • Ania

    No i co ja teraz zrobię. Dopiero co zakochałam się w Portugalii i już prawie-prawie kupiłam bilety, ale do Szkocji takie tanie… #ciężkieżyciepodróżnika
    PS mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, przejrzałam cały w jedną noc – jak tu pięknie!

    • proste – do szkocji lecieć wiosną, a do portugalii – jesienią. win-win ;)

  • nie mam wielu okazji w życiu żeby to powiedzieć, ale to jest jedna z nich: A NIE MOWILAM??? Szkocja jest piękna. I takie też są twoje zdjęcia. I jesteście mega szczesciarzami za tą pogodę. My dwa razy byliśmy i takiej pogody nie było.

    • to takie głupie gadanie, ale „ja na Waszym miejscu” raz w miesiącu zapuszczałabym się gdzieś na północ. albo na południe, ostatnio koleżanka podrzuciła mi temat lake district. mieszkacie w takim pięknym miejscu! kocham karkonosze, ale z całym szacunkiem – droga do karpacza nie umywa się do drogi A82.

      • Dopiero niedawno się kapnelismy jako to piękny kraj. Jedziemy na północ co najmniej dwa razy jeszcze w tym roku. Marzę też o shetlandach i orkney.

  • Zu

    Ta plaża to totalna Islandia, nawet skała jest ta sama. A poza tym, to pięknie pięknie pięknie! Muszę koniecznie się wybrać kiedyś.

  • Magda

    1. ALE TU PIĘKNIE! <3
    2. WRACACIE NA ISLANDIĘ?!?!?!?!!!one

    • 1. dzięki!
      2. a potrzebne są? zawsze i tak mi się duże wydawały. pomyślimy. będzie pani zadowolona.

      • Magda

        Czekam na zdjęcia i kopa motywacyjnego, by w końcu zaoszczędzić.
        Ps. Literki na blogu są bardzo dobrej wielkości ;)

  • No a ja właśnie odkryłam, że mi remont Ławicy krzyżuje lekko plany szkocjowe na jesień. Wspaniały Wizz przerzucił mi lot do Wrocka i w dodatku nie raczył poinformować o zmianie daty i miejsca wylotu. Nie wiem czy to ich normalna polityka, ale gorzej, że powrotu sensownego (bez nadmiernego uszczuplania urlopu) nie mam póki co. Mimo tego te widoczki są takie, że nie ma co odpuszczać tematu. Będę musiała coś wykombinować :) Ile dni byliście?

    • właśnie pierwotnie mieliśmy w planach szkocję na jesień ;) bylśmy 4 dni, 3 w samochodzie i jeden w edynburgu.
      a patrzyłaś na loty/powroty z edynburga właśnie?

      • Patrzyłam, patrzyłam :) W końcu jednak wypatrzyłam powrót z Glasgow do Bydgoszczy. Przy okazji wszystkie możliwe linie i wszystkie możliwe najbliższe lotniska obadałam. W ogóle z Gdańska wizz przerzucił dużo lotów do Bydgoszczy (może też przez jakiś remont?) i można coś ciekawego, w miarę taniego nawet na weekendy zlepić :)

  • L.

    uwielbiam te zdjęcia prawie jak prinsa.

    PS propsik za red velvet poo. a toljlet pejper też był velvet?

    • dzięki, to mój ulubiony suchar z całego posta. za papier robiły mini chusteczki, sądząc po kawaii opakowaniu – zgubione przez jakąś azjatkę. jak survival, to survival.

      • Nuszczyńska Natalia

        mój też. 3 razy tak, suchar przechodzi dalej.

  • Dominika Wojciechowska

    ELA!!! Ja to zdjęcie trzecie od końca chce w dobrej jakości i na ścianę w sypialni! Aaaaaaaaaaa! (I przez Ciebie Szkocja wskoczyła przed Hiszpanię!)

  • mogłam się założyć o pieniądze. wizzair powinien mi odpalać prowizję za naganianie ;)

  • Z wyspiarskich klimatów, oprócz Szkocji, polecam Irlandię Północną. Może nie jest tak malownicza jak Szkocja, ale tez można tam znaleźć urocze zakątki.

  • Szkocja to jedno z moich marzeń, przepięknie.

  • Jestem z-a-k-o-c-h-a-n-a. Te zdjęcia naprawdę są prawdziwe i gdzieś są takie krajobrazy? Nigdy wcześniej nie myślałam o wyjeździe do Szkocji, a teraz ledwie powstrzymuję się od spakowania walizki. Twoje zdjęcia są naprawdę magiczne i mają klimat. Ojejku, walizka coraz głośniej woła „Spakuj mnie! Spakuj mnie!”. I teraz będę musiała wydać te 40 zł na bilet Poznań-Glasgow ;^)

  • Mo.

    O żesz Ty! Uwierzyć nie mogę, że te wszystkie miejsca z Twoich zdjęć istnieją naprawdę. I to nie gdzieś na końcu świata ale tu obok, tak blisko, kilkanaście złociszy stąd…Nie zabukowałam jeszcze co prawda ale będę Cię miała na uwadze :)