niesmigielska.com | blog, fotografia, podróże, suchary

Słabe żarty, mocne zdjęcia. Blog fotograficzny z podróżniczym zacięciem.

SRI LANKA CZ. VII: HIKKADUWA I NEGOMBO
AZJA, Sri Lanka

SRI LANKA CZ. VII: HIKKADUWA I NEGOMBO

Do poczytania także: POZOSTAŁE CZĘŚCI RELACJI Z WYJAZDU oraz PODSUMOWANIE KOSZTÓW.

Można powiedzieć, że polecieliśmy na Sri Lankę w ostatniej chwili zanim stała się mainstreamowa.

To znaczy, tak sobie wmawiamy.

Nie ma tygodnia, żeby na odpowiednich stronach nie trafiła się promocja do Colombo.
Ostatnio przeglądałam gazety w Empiku. Otwieram Travellera – Sri Lanka. Otwieram Podróże – Sri Lanka!
Dobrze, że to już ostatnia część relacji. Wyrobiłam się przed wielkim boomem.

Przedostatni dzień planowaliśmy spędzić, nudząc się na plaży w Hikkaduwie.

Nie jest to pozowanie na inteligenta – po prostu nie wiem, jak można przeżyć cały dzień (cały urlop?) na plaży i nie umrzeć z nudów. Najpierw jednak musieliśmy opuścić Galle.

I zjeść śniadanie, żeby mieć dużo siły na leżenie plackiem. Kto ciekawy, co dobrego można znaleźć do jedzenia na Sri Lance – jeden klik dzieli go od mojego wpisu o lokalnej kuchni. Smacznego!

galle fort
fort galle sri lanka
galle fort
galle fort
srilankan breakfast
hotel sri lanka

W przewodniku czytałam, że Hikkaduwa to surferska wioska z niebiańskimi plażami, jeszcze niezadeptana przez turystów.
I pewnie tak było – w 2007 roku. Hikkaduwa AD 2013 to kilka dużych hoteli, masa białasów na plaży i szyldy po rosyjsku: крабы, рыбы, омары.

No bo właśnie – przez moje blond włosy z automatu byliśmy brani za Rosjan (wolelibyśmy za Niemców?), którzy postanowili w tym roku najechać Sri Lankę, co że skoro jesteśmy z Rosji, to mamy na pewno masę rubli, żeby nimi szastać.

hikkaduwa sri lanka

Zanim się zorientowaliśmy, ze w spożywczaku obok sprzedają paczkowane przyprawy 5x taniej, już mieliśmy po woreczku wszystkiego.

spice shop hikkaduwa

Rynek w Hikkaduwie

Zawsze sprzedawcom się oczy świeciły jak podchodziliśmy do ich stoisk, licząc że nie wiem, wykupimy połowę asortymentu (jak to Rosjanie) – a my tu tylko po 2 banany, dwa mango, zgniłe jabłko i kokosa. Jesteśmy beznadziejni.

market in hikkaduwa

Ale konkrety: plaża.

Dla kogoś z aparatem taki dzień to straszna mordęga: jakie zdjęcia można robić na plaży? Na ASP na fotografii tak powinien wyglądać egzamin – dostajesz temat: plaża.
I dopiero wtedy jesteś magistrem lub nie.
W dwa lata ambitny projekt może wymyślić i zrealizować każdy, a chciałabym zobaczyć dobre foty z plaży.

Czekam.

PS: Zawsze się śmiałam z dziewczyn, które wrzucają na fejsa foty w bikini. Nie będę udawać, że żadnych nie mam (ale takich: patrzcie jaka ze mnie foka, wciągam brzuch i smażę się na plaży naprawdę nie mam!), ale cycków nie pokażę.

beach in hikkaduwa
hikkaduwa beach
hikkaduwa beach
hikkaduwa beach

hikkaduwa beach
hikkaduwa beach

Nic, tylko ciepła woda, błękitne niebo i palmy. Ile można?
Idziemy powdychać trochę spalin do miasta. Wracamy do Colombo.

hikkaduwa
hikkaduwa
hikkaduwa neptune
hikkaduwa surfing

Wiem, czego nam brakowało do pełni przeżyć – nie staliśmy jeszcze całą drogę w pociągu!

To niedopatrzenie udało się naprawić podczas ostatniego przejazdu – z Hikkaduwy do Colombo. Przeznaczenia nie oszukasz, ale szczęście w nieszczęściu, że była to najkrótsza podróż – co to jest dwie godziny, skoro mogło być siedem?
Pewnie w piątek popołudniu z Poznania do Wrocławia nie jest lepiej.

W takim zatłoczonym pociągu jest masa zachowań do poobserwowania. Można wyłapać pewne prawidłowości, na przykład: małe dzieci płakały na widok Tomka (a uśmiechały się rozkosznie na mój).

train from hikkaduwa to colombo
hikkaduwa to colombo

Żeby oszczędzić sobie czasu i nerwów na ranek przed odlotem, zajechaliśmy na noc do Negombo.
Po krótkim ogarnięciu noclegu (jak to jest? właściciel pokazuje nam pokój – nie ma karaluchów. właściciel wychodzi – są karaluchy. Jakie to szczęście, że za szafką znaleźliśmy gekona), poszliśmy nad ocean – ale nie nad taki sobie zwykły ocean.

Było już ciemno. Czarny piasek, czarne morze i huk fal.
Nie byłam nigdy nad morzem po ciemku, na koloniach nas nie puszczali, więc dla mnie przeżycie było niesamowite. A jak się zaświeciło latarką, to spod nóg uciekała masa krabów. Widok na zawsze w moim serduszku (szkoda, że nie na karcie pamięci).

Wymyśliliśmy, że ostatnie rano na Sri Lance uczcimy symbolicznie – zapatrzeni na wschód słońca zjemy świeże owoce na plaży.
Prawie się udało: był ananas, mango i plaża, ale nikt jeszcze nie wymyślił sposobu na oglądanie wschodu słońca z zachodniego wybrzeża.
Badum-tss!

PS: przy okazji widać, jak pogryzły mnie komary.

beach in negombo
negombo beach
negombo beach
negombo beach

Niewydane rupie ciążyły nam w kieszeniach (to znaczy nie mogły ciążyć, bo to banknoty – po prostu bardzo chcieliśmy je wydać!), więc postanowiliśmy zaszaleć i prosto z plaży wzięliśmy tuk tuka, który nie dość że obwiózł nas po mieście, zaczekał aż zjemy śniadanie i połazimy po okolicy, to jeszcze zabrał nas pod sam terminal.
Czuliśmy się jak królowie życia. Jak Rosjanie.
Potem nam zabrakło na pamiątki i musieliśmy dopłacać kartą.

Obkupiliśmy się w słodycze i samosy, które starczyły nam aż do Bergamo.
Za to jak poszliśmy do włoskiego supermarketu uzupełnić zapasy przed lotem do Wrocławia i za kilka jabłek i 4 bułki zapłaciliśmy 30 zł, to smuteczek nas ogarnął.
Coś się skończyło.

negombo bus stand

Na koniec: krótka lekcja tolerancji

Skupcie się, bo to ważne (będzie kartkówka).
Na Sri Lance koegzystują sobie 4 religie: dominuje buddyzm, potem jest hinduizm, islam i trochę katolików na zachodzie.
Nikt nikogo nie bije (już). I nikt nikomu nie przeszkadza.
Jak palisz kadzidełko dla Wisznu i skończą ci się zapałki, możesz podejść do kapliczki z Maryją po drugiej stronie ulicy i pożyczyć zapalniczkę. Ale jaja, co?

I to już koniec relacji. To znaczy koniec z blogowego punktu widzenia, bo nas czekało jeszcze 50 godzin w rozmaitych środkach transportu.

FINISHED. TIPS!

negombo
negombo market
negombo market
negombo market hall
negombo market
jeddah airport

Written by Nieśmigielska - 12/01/2014
  • Wspaniała relacja i piękne zdjęcia.
    No własnie, a jak tam Rosjanie? My się z nimi w dość pokaźnej ilości zetknęliśmy dopiero zeszłego roku na Cyprze. Potwierdziło się powiedzenie „Rosja to nie kraj – to stan umysłu”. Faceci z brzuszkiem, ubrani do kolacji w podkoszulki i klapki noszący torebki swoim kobietom w wieczorowych sukniach. Złote zęby, sygnety i wisiory. No i zawsze pełne talerze w restauracjach, nawalone na nich tak jakby dla nich miało jedzenia zabraknąć więc profilaktycznie zamawiają i nakładają sobie więcej.
    Na Sri Lance podobnie?

    Co do fajnych zdjęć z plaży o które pytasz w poście to proszę – http://kacperpokorski.com/2012/09/15/lanzarote-wiatr-wino-i-topless/
    Same piękne ujęcia plażowe.
    Z pozycji czytelnika Twojego bloga chciałem wyrazić smutek i ubolewanie, żeś kolejną blogerką, która nie chce, wstydzi się (niepotrzebne skreślić) wrzucać na blog plażowe zdjęcia w bikinii. Czemu na blogach zagranicznych bikinii to nie problem a polskie blogerki wstydzą się publikować takie zdjęcia? Cycków pokazywać nie musisz :)
    Pozdrawiam.

    • Nieśmigielska

      ponieważ nasz budżet i budżet rosjan odwiedzających sri lankę sie raczej nie pokrywały, nie mieliśmy problemu z tym, żeby nie wdawać się z nimi w jakies bliższe kontakty ;) poza tym, nawet w bardziej turystycznych punktach i tak byliśmy – jako biali – w mniejszości. ale opowiadał nam jeden miejscowy, ze faktycznie, rosjanie przyjezdżając tam rzucają pieniędzmi na prawo i lewo, robią bałagan i nie traktują tubylców za bardzo z szacunkiem.

      bardzo podobały mi się Twoje zdjęcie z lanzarote. staram się teraz wcisnąc kanary jakos w plan urlopowy na ten rok ;)

      wiesz co, to nie jest tak, że ja się wstydzę swoich cycków. ale akurat takie amatorskie fotki plażowe kojarzą mi się z kiczem niesamowitym, lansem przed znajomymi na naszej klasie no i jak dla mnie takie zdjęcia zwyczajnie wykraczają poza granice prywatności. z drugiej strony – bardzo chętnie poćwiczyłabym się w aktach, zarówno na kimś, jak i na sobie. i jeśli byłabym w stanie zrobić coś przemyślanego, z czego byłabym dumna jako autor – na pewno bym rezultaty pokazała tutaj.

      • Jeśli byś się zdecydowała wystąpić w roli modelki i zrealizować zdjęcia z zakresu o jakim piszesz to bardzo chętnie taką sesję zrealizuje i grosza nie wezmę :)

        • Nieśmigielska

          ha, dzięki ;) jednak wolę robić zdjęcia niż być na zdjęciach. ze mnie jako modelki, nawet gołej, średni byłby pożytek.

  • Piekne zdjecia, i to nie to ze Sri Lanka jest taka urocza modelka, tylko naprawde bardzo dobre zdjecia. gratuluje. ( a sobie bardzo bogatego w tresc komentarza).

  • Nie wiem jak to robisz, że jesteś tak płodna postowo! :) podziwiam i trochę się chowam ze wstydu ;)
    Zdjęcie z dziewczynką przy oknie piękne!

  • czytam jakby wczesniej nie czytala. na Bali tez tak bylo jesli chodzi o ta religie. na ladzie mieli malego Ganesh a obok Matke Boska Fatimska. rownosc. nas duzo ludzi pytalo o religie. raz lokalny chlopal ktory nas oprowadzal po takiej wsi nas spytal czy mamy jakas religie, ja mowie ze Christianity a on na to: I know him, Jesus Christus! I watched a movie about him once.

  • pogryzienia na nogach? :P czy odciski od siedzenia na piasku? :D